Rowerem zamiast koleją z Katowic do Chorzowa

Rowerem zamiast koleją z Katowic do Chorzowa

27 maja 2016 | Źródło: Lech Sipko
PODZIEL SIĘ

W ramach Velo Silesia, projektu, którego celem jest stworzenie na bazie nieczynnych szlaków kolejowych wojewódzkiej sieci tras rowerowych o wysokim standardzie, Stowarzyszenie Rowerowe Katowice postuluje, aby jej pierwszy odcinek biegł z Katowic do Chorzowa.

Rowerem zamiast koleją z Katowic do Chorzowa
Fot. Lech Sipko

Możliwość taką dają nieczynne szlaki kolejowe, które stosunkowo niskim kosztem można dostosować do potrzeb ruchu rowerowego i w ten sposób stworzyć sieć tras rowerowych pełniących funkcję komunikacyjno-rekreacyjną, będącą równocześnie ważnym elementem promocji regionu śląskiego.

Trasy rowerowe wykorzystujące dawne linie kolejowe cieszą się zawsze ogromnym zainteresowaniem rowerzystów, gdyż ich przebieg jest bezkolizyjny (nie posiadają stromych podjazdów, teren jest płaski, a więc trasę pokona nawet średnio wprawny rowerzysta) – wyjaśnia Tomasz Pelc ze stowarzyszenia Rowerowe  Katowice, które ma już gotowy pomysł na wykorzystanie dawnych, głównie poprzemysłowych tras kolejowych w śląskiej aglomeracji.

Rozwiązanie wzorowane  jest na Zagłębiu Ruhry w Niemczech gdzie utworzono ponad stukilometrową trasę rowerową. Obecnie stowarzyszenie chciałoby wybudować jej pierwszy odcinek z Katowic do Chorzowa, gdyż nasyp jest w dobrym stanie technicznym.

Ze wstępnych analiz Urzędu Marszałkowskiego wynika, że na terenie województwa jest ponad 600 kilometrów nieczynnych szlaków kolejowych, będących własnością różnych przedmiotów, od skarbu państwa poprzez gminy do firm i właścicieli prywatnych. Trasy te często leżą odłogiem, a infrastruktura jak mosty i wiadukty niszczeje i jest dewastowana i rozkradana.

Największe inwestycje rowerowe mają miejsce w Małopolsce i w Zachodniopomorskim, gdzie na budowę infrastruktury rowerowej przeznaczono po 200 mln zł.

Zanim nastąpi to również na Śląsku tamtejszy oficer rowerowy musi przeprowadzić audyt dawnej infrastruktury kolejowej. Dzięki niemu wiadomo będzie do kogo należą poszczególne odcinki oraz czy istnieje potencjalna możliwość ich wykupu oraz w jakim są one stanie.

Przypomnijmy, że Oddział Nieruchomości PKP S.A. w Katowicach posiada nieczynne torowiska na linii nr  159 i 170. Miłośnicy dwóch kółek z Jastrzębia Zdroju, Godowa i Zebrzydowic czynią starania o zagospodarowanie 11-kilometrowego szlaku na swoje potrzeby. Jolanta Michalska, zastępczyni dyrektora oddziału wyraziła „dobrą wolę” dla ich zamierzeń. Nim to się jednak stanie zainteresowani muszą wykonać odpowiedni projekt.

Śląscy kolejarze na rowery 

O tym, że rower powinien stać się integralnym elementem zrównoważonego systemu komunikacyjnego województwa śląskiego, nie trzeba dziś nikogo przekonywać. Przemawiają za tym cechy jednośladu – szybkość przemieszczania się w mieście na krótkich dystansach, gabaryty i łatwość parkowania, dostępność oraz brak emisji jakichkolwiek szkodliwych substancji i hałasu.

– W obliczu zakorkowanych codziennie tras miast śląskich i systematycznie pojawiającego się smogu już tylko te cechy roweru powinny być wystarczającym argumentem dla jego promocji. Rower to cała moc atrakcji. To idealny moment aby przypomnieć sobie o swoich rowerach pozostawionych na zimę w piwnicy, a więc: wiosna, przygoda, pozytywna energia, piknik – mówi Andrzej Łyszczarz, dyżurny ruchu z Rybnika.

Pracujący na kolei od 33 lat, pięćdziesięciojednolatek ma za sobą wiele wypraw, jak chociażby czterodniową do Gdyni (przez Piotrków Trybunalski, Puławy, Malbork - w sumie około 600 km) czy trzydniową do Leska (przez Jordanów, Gorlice, okolice Bieszczad - 348 km). Ponadto, cały „kwartet” pana Andrzeja  (Tadeusz Koral,  były dyżurny ruchu; Eugeniusz Cukrowski, znany maratończyk i Henryk Mucha ) co roku manifestuje swoją obecność na pielgrzymkach kolejarzy w Częstochowie (przejeżdżając w jedną stronę 205 km), a także Wadowicach oraz na Górze św. Anny.