Na początku odbyło się referendum, które potoczyło się inaczej niż postulował wówczas rząd. W tym tygodniu Szwajcarzy obchodzą 30-lecie głosowania, w którym zdecydowali, bardzo niewielką większością głosów, że państwo powinno zrobić wszystko, co możliwe, aby chronić Alpy. Nawet poprzez przeniesienie transportu tranzytowego z dróg na tory.
Choć cel ten nie został jeszcze osiągnięty, z perspektywy czasu głosowanie to można nazwać rewolucją transportową. Doprowadziło to do ogromnych inwestycji w infrastrukturę kolejową, zwiększając udział kolei w rynku transportu towarowego do prawie trzech czwartych. Zupełnie nierealistyczna liczba dla całego świata.
Zmiany zostały wprowadzone przez stowarzyszenie o nazwie Alpine Initiative z siedzibą w Brig, które zostało założone w 1989 roku. Jego celem była większa ochrona Alp. Zwróciło uwagę na szkodliwe skutki rosnącego ruchu drogowego na głównych trasach przez Alpy i przedstawiło konkretne propozycje ograniczenia ruchu na drogach.
Ówcześni politycy byli sceptycznie nastawieni do tego rozwiązania. Zarówno Rada Federalna, jak i Parlament stwierdziły, że nie zalecają głosowania za propozycją, głównie ze względu na wysokie koszty. Jednak 51,9% głosujących w referendum ostatecznie zagłosowało za. Parlament musiał przyjąć ustawę wpisującą ochronę Alp do konstytucji. Jednym z kroków było ograniczenie drogowego tranzytowego ruchu towarowego do 650 000 pojazdów rocznie i przeniesienie tranzytu na koleje. Dla porównania, w 2000 r. przez Szwajcarię przejechało 1,4 miliona ciężarówek w ruchu tranzytowym.
Kluczem do tej zmiany były dwie duże inwestycje: budowa tunelu pieszego Lötschberg, a przede wszystkim tunelu pieszego Gotthard. Dzięki tym dwóm konstrukcjom prawie trzy czwarte tranzytu przez Szwajcarię odbywa się obecnie po szynach. Inwestycjom towarzyszył znaczny wzrost opłat drogowych.
Spadek w czasie rosnącego ruchu drogowego
Szwajcarski federalny urząd ds. transportu BAV stwierdził, że cel 650 000 ciężarówek rocznie nie został osiągnięty, a w 2022 r. przez kraj będzie przejeżdżać 927 000 samochodów. "Jednak w porównaniu z rokiem referencyjnym 2000 nastąpił spadek o 33,9 procent pomimo ogólnego wzrostu ruchu. A bez tych środków dodatkowe 800 000 ciężarówek przejeżdżałoby dziś przez Alpy" - powiedział BAV. Porównuje on wyniki kraju z krajami sąsiednimi. W Szwajcarii 72,5% ruchu towarowego będzie odbywać się po szynach w 2022 r., we Francji tylko 9,6%, a w Austrii 26,6%. Inicjatywa Alpejska ostrzegła jednak, że liczba ciężarówek ponownie wzrośnie od 2021 roku.
Przychody z opłat od ciężarówek trafiają wyłącznie do kolei, ale nawet to nie wystarczy. Kraj zainwestował 24 miliardy franków w budowę tuneli przepustowych.
Niedawno rząd ogłosił dalsze podwyżki kosztów ruchu drogowego, a pieniądze mają zostać przeznaczone na dalszy rozwój transportu kolejowego.