Wiemy już na pewno, że 20 nowych dwuczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej dostarczy Stadler. Bydgoska Pesa, jedyny konkurent szwajcarskiego koncernu, nie odwołała się od wyniku przetargu.
W połowie października należąca do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego (UMWŁ) spółka Łódzka Kolej Aglomeracyjna rozstrzygnęła przetarg na dostawę 20 fabrycznie nowych jednostek elektrycznych oraz ich utrzymanie. Oferentów było tylko dwóch – bydgoska Pesa i siedlecki Stadler Polska, spółka należąca do szwajcarskiego koncernu Stadler.
Pesa złożyła broń
ŁKA wybrało ofertę Stadlera i to właśnie ten producent dostarczy łódzkiemu przewoźnikowi nowe składy. – Pesa nie odwołała się od wyniku postępowania – powiedziała nam Joanna Blewąska-Kołodziejczak, rzecznik prasowa UMWŁ. – Czas na złożenie odwołania minął o północy w zeszły piątek, a do dziś odwołanie do nas nie wpłynęło – tłumaczy.
Stadler droższy, ale tańszy w utrzymaniu
W przetargu cena zakupu nie była jedynym kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty i właśnie dlatego zadanie powierzono Stadlerowi. Wycenił on swoje jednostki na łącznie niemal 383 mln zł, znacznie więcej niż Pesa – 315 mln zł. Pojazdy z Siedlec są jednak dużo tańsze w eksploatacji. Przewoźnik oczekuje od producenta bieżącego utrzymania zakupionych zespołów przez 15 lat od ich dostarczenia. Bydgoska fabryka zaproponowała stawkę 5,31 zł brutto za każdy kilometr przebiegu każdego z zestawów, Stadler zaś – jedynie 2,1964 zł.
Dłuższe i pojemniejsze
Innym kryterium, obok ceny zakupu (50 proc. wagi) i kosztów utrzymania (30%) był stosunek masy jednostki do długości przedziału pasażerskiego (10 proc.). Pojazdy Stadlera będą o osiem ton cięższe niż te proponowane przez Pesę (ważą 90 ton), ale przestrzeń dla podróżnych będzie o cztery metry dłuższa i będzie mierzyć 34 m. Ostatnim branym pod uwagę kryterium była liczba miejsc siedzących (10 proc. wagi) – pojemniejsze zespoły Stadlera zabiorą 96 podróżnych, te proponowane przez bydgoskiego producenta – 80.
Pierwsze od dawna zwycięstwo
Choć Stadler jest jednym z ważniejszych producentów taboru kolejowego w Europie, od czterech lat nie dostarczył ani jednego pojazdu na polski rynek. W 2008 roku dziesięć czteroczłonowych zespołów trakcyjnych z rodziny FLIRT trafiło do Kolei Mazowieckich, cztery kolejne zakupiło województwo śląskie. Od tamtego czasu siedlecka fabryka produkowała tylko dla przewoźników zagranicznych, m.in. dla holenderskiego oddziału Arrivy, czeskiej spółki LEO Express i dla Kolei Białoruskiej. Zakup ŁKA będzie więc największym zamówieniem na rynek polski w historii Stadlera.
Obsłużą aglomerację łódzką
Nowe jednostki mają stać się podstawą taboru Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej – przewoźnika, który w 2014 roku przejmie ruch aglomeracyjny i regionalny na wychodzących z Łodzi liniach do Łowicza, Kutna, Sieradza i Koluszek oraz na trasie Łódź Widzew – Zgierz. Oprócz dostaw nowego taboru projekt ŁKA zakłada również modernizację torowisk (obecnie trwają prace torowe pomiędzy Zgierzem a Łowiczem), modernizację dworców i budowę nowych przystanków na terenie Łodzi i w kilku miejscowościach na trasach do Łowicza i Kutna.
Będą kolejne?
Ostatni pojazd zakontraktowany w ramach tego przetargu ma trafić do Łodzi w 2015 roku. Plany województwa sięgają jednak dalej. – Zakup 20 elektrycznych zespołów trakcyjnych dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej nie kończy naszych planów zakupowych – powiedziała na poniedziałkowej konferencji Teresa Woźniak z Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. – W dalszej perspektywie będziemy chcieli kupić kolejne składy – dodała.