Nowe badania przeprowadzone przez Brytyjską Izbę Handlową ujawniły skalę wpływu zakłóceń w żegludze na Morzu Czerwonym na brytyjskie przedsiębiorstwa. Podczas gdy niektóre organizacje ekonomiczne stwierdziły, że spodziewają się złagodzenia skutków, prywatna brytyjska organizacja reprezentująca szeroką gamę firm ostrzega przed rozległymi konsekwencjami, szczególnie w sektorach takich jak handel detaliczny. Wynika to z podobnego ostrzeżenia wydanego na początku miesiąca przez EuroCommerce, które reprezentuje europejski sektor detaliczny i hurtowy.
Prawie dwie piąte (37 proc.) z ponad 1000 firm ankietowanych przez BCC stwierdziło, że ucierpiało w wyniku zakłóceń - przy czym eksporterzy, producenci i firmy B2C (w tym detaliści i hurtownicy) znacznie częściej zgłaszają wpływ. Ponad połowa (55 proc.) brytyjskich eksporterów oraz (53 proc.) producentów i firm świadczących usługi dla klientów biznesowych (takich jak sprzedawcy detaliczni) twierdzi, że zakłócenia w żegludze na Morzu Czerwonym miały na nich wpływ.
Kwestie wymieniane przez firmy obejmowały zwiększone koszty, przy czym niektóre z nich zgłosiły 300-procentowy wzrost kosztów wynajmu kontenerów, a także opóźnienia logistyczne, wydłużające czas dostawy nawet o trzy do czterech tygodni. Firmy stwierdziły również, że powoduje to dalsze skutki, takie jak trudności z przepływem gotówki i niedobory komponentów na liniach produkcyjnych.
"W branży transportu morskiego istniały wolne moce produkcyjne, aby zareagować na trudności, co dało nam trochę czasu" - powiedział William Bain, dyrektor ds. polityki handlowej w BCC. "Nasze badania sugerują jednak, że im dłużej obecna sytuacja będzie się utrzymywać, tym bardziej prawdopodobne jest, że presja kosztowa zacznie narastać".
Grupa podkreśla, że w gospodarce Wielkiej Brytanii odnotowano spadek całkowitego eksportu w 2023 r., a przy słabym popycie światowym uważa, że konieczne jest większe zaangażowanie rządu. „Wzywamy do powołania Rady ds. Eksportu, aby udoskonalić strategię handlową Wielkiej Brytanii i dokonać przeglądu skuteczności finansowania rządowego wsparcia eksportu” – powiedział Bain. EuroCommerce, reprezentująca europejski sektor detaliczny i hurtowy, wyraziło „głębokie zaniepokojenie” sytuacją na Morzu Czerwonym w piśmie z 16 lutego do Ministra Spraw Zagranicznych, Handlu Zagranicznego i Współpracy Rozwojowej UE Hadji Lahbiba. Grupa zgłosiła „znaczące konsekwencje”, powołując się na przekierowanie ładunku o wartości ponad 80 miliardów dolarów wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Podkreślili dodatkowe dwa do trzech tygodni czasu podróży oraz znaczny wzrost kosztów ze względu na paliwo, ubezpieczenie i robociznę, twierdząc, że powoduje to również nową falę zatorów w portach, niedoborów sprzętu i rosnących stawek za przesyłki.
„Efekty fali w zakresie kosztów i wydajności dla przedsiębiorstw zależnych od bezpiecznego handlu morskiego są ogromne” - napisał EuroCommerce do ministra. „Co więcej” – ostrzegli – „trasa ta stanie się jeszcze trudniejsza podczas zimowych miesięcy na półkuli południowej”. W weekend alianci zachodni przeprowadzili nową serię ataków, czwartą od rozpoczęcia działań w zakresie bezpieczeństwa, mającą na celu ograniczenie zdolności Houthi do atakowania żeglugi. Jednocześnie UE w dalszym ciągu zwiększa swoje wysiłki, a Grecja jest kolejnym członkiem, który zatwierdził udział w działaniu. Bojownicy zagrozili eskalacją ataków, ale w poniedziałek Brytyjskie Organizacje Handlu Morskiego poinformowały, że nie otrzymały żadnych raportów o działaniach wymierzonych w żeglugę, mimo to statki w dalszym ciągu unikają Morza Czerwonego ze względu na niepewność co do bezpieczeństwa.